W łóżku , w rzeczywistości , nie w wyobraźni
Zaprzyjaźniłam się z nim.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, nie pamiętam początku naszej
znajomości. On pojawił się nagle i nieoczekiwanie w moim życiu. Nasza znajomość
od początku była inna niż te wszystkie. Często zastawiałam się czemu on się tak
zachowywał. Odnosiłam wrażenie, że się mnie wstydził, bał . Na początku nasza
relacja opierała się na pisaniu sms, ale mimo to szybko zdobył moje
zaufanie. Nie spotykaliśmy się. On chyba nie widział takiej potrzeby. Ja nie
potrafiłam z nim o tym porozmawiać, wstydziłam się. On był pierwszym chłopkiem
w moim życiu przy, którym miałam problem ze szczerością. Nie miałam odwagi żeby
powiedzieć mu prosto w twarz co o tym wszystkim myślę i jak to widzę.
Mijały tygodnie. Mnie przestało to wystarczać. Znudziło mnie pisanie z nim, chciałam czegoś więcej.
Kiedy już powiedziałam mu, co jest nie tak przyznał mi racje. Zdziwiło mnie to. Byłam nawet przekonana ,że nic się nie zmieni i to wszystko było niepotrzebne. Jednak okazało się inaczej. Zaczęliśmy rozmawiać, w szkole na przerwach, spotykać się poza nią. A ja czuła, że z każdym dniem coraz bardziej się w nim zakochuje. Wiedziałam, że dla niego jestem przyjaciółką, wiedziałam ,że nigdy mnie nie zawiedzie. Czułam, że jestem dla niego ważna. Chciałam żeby był przy mnie, nieważne jak, chciałam żeby po prostu był. Z czasem przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy, nawet przestałam się łudzić, że ja i on, że będziemy razem i stworzymy doskonała parę. Zdawałam sobie też sprawę z tego ,że jeśli on odejdzie to ja bez niego sobie nie poradzę. Wiedziałam ,że zrobię wszystko ,żeby go nie stracić, nawet jeśli przyjdzie czas kiedy między nami coś się zepsuje. Był najważniejszym mężczyzną w moim życiu, mimo wszystko .
Czasami tylko bolało mnie to co robił. Wielu ludzi widziało, że patrzył na mnie jakoś inaczej, jakby oczekiwał czegoś więcej, ale ta nieśmiałość zatrzymała go przed pójściem do przodu. Ja ?
Ja miałam wrażenie ,że on to co jest między nami chce ukryć, wstydzi się tego , boi. Wszystko to w środku wyglądało jak przyjaźń, nasze rozmowy, spotkania. Jednak na zewnątrz byliśmy sobie całkiem obcy.
Nie rozumiałam tego, nie potrafiłam go o to szczerze zapytać, a potem przyzwyczaiłam się do tego, że tak było i przestałam się nad tym zastanawiać.
Pewnego dnia niespodziewanie pojawił się pod moim domem. Kiedy rozległ się dźwięk domofonu nie spodziewałam się, że to on. Podniosłam słuchawkę.
- Tak słucham?- zapytałam
- Hej , to ja możesz zejść ? – powiedział, ale jego głos był spokojny.
- Yy hej, co ty tu robisz?
Byłam zdziwiona, nie wiedziałam co zrobić. Zdziwiło mnie to, że przyszedł. Nigdy tego nie robił. Nawet nie wiedziałam skąd zna mój adres, ale chyba w tamtej chwili to było bez znaczenia.
- Chce pogadać, możesz zejść ? – jego głos był pewny i stanowczy
- Tak jasne, daj mi chwile.
Przebrałam się. Ubrałam pierwszą bluzkę, która wpadła mi w ręce . Nałożyłam spodnie, buty. Jeszcze w biegu złapałam do ręki torebkę. Stał przed klatką , czekał na mnie.
- Hej. – odezwał się
Przytuliliśmy się.
Ja nie zadawałam mu pytań, dlaczego przyjechał . Wyglądał jakby się czymś martwił, jakby chciał o czymś porozmawiać, ale nie potrafił.
- Ej, wszystko dobrze ? – zapytałam niepewnie.
-Tak, wszystko jest dobrze.
Mijały tygodnie. Mnie przestało to wystarczać. Znudziło mnie pisanie z nim, chciałam czegoś więcej.
Kiedy już powiedziałam mu, co jest nie tak przyznał mi racje. Zdziwiło mnie to. Byłam nawet przekonana ,że nic się nie zmieni i to wszystko było niepotrzebne. Jednak okazało się inaczej. Zaczęliśmy rozmawiać, w szkole na przerwach, spotykać się poza nią. A ja czuła, że z każdym dniem coraz bardziej się w nim zakochuje. Wiedziałam, że dla niego jestem przyjaciółką, wiedziałam ,że nigdy mnie nie zawiedzie. Czułam, że jestem dla niego ważna. Chciałam żeby był przy mnie, nieważne jak, chciałam żeby po prostu był. Z czasem przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy, nawet przestałam się łudzić, że ja i on, że będziemy razem i stworzymy doskonała parę. Zdawałam sobie też sprawę z tego ,że jeśli on odejdzie to ja bez niego sobie nie poradzę. Wiedziałam ,że zrobię wszystko ,żeby go nie stracić, nawet jeśli przyjdzie czas kiedy między nami coś się zepsuje. Był najważniejszym mężczyzną w moim życiu, mimo wszystko .
Czasami tylko bolało mnie to co robił. Wielu ludzi widziało, że patrzył na mnie jakoś inaczej, jakby oczekiwał czegoś więcej, ale ta nieśmiałość zatrzymała go przed pójściem do przodu. Ja ?
Ja miałam wrażenie ,że on to co jest między nami chce ukryć, wstydzi się tego , boi. Wszystko to w środku wyglądało jak przyjaźń, nasze rozmowy, spotkania. Jednak na zewnątrz byliśmy sobie całkiem obcy.
Nie rozumiałam tego, nie potrafiłam go o to szczerze zapytać, a potem przyzwyczaiłam się do tego, że tak było i przestałam się nad tym zastanawiać.
Pewnego dnia niespodziewanie pojawił się pod moim domem. Kiedy rozległ się dźwięk domofonu nie spodziewałam się, że to on. Podniosłam słuchawkę.
- Tak słucham?- zapytałam
- Hej , to ja możesz zejść ? – powiedział, ale jego głos był spokojny.
- Yy hej, co ty tu robisz?
Byłam zdziwiona, nie wiedziałam co zrobić. Zdziwiło mnie to, że przyszedł. Nigdy tego nie robił. Nawet nie wiedziałam skąd zna mój adres, ale chyba w tamtej chwili to było bez znaczenia.
- Chce pogadać, możesz zejść ? – jego głos był pewny i stanowczy
- Tak jasne, daj mi chwile.
Przebrałam się. Ubrałam pierwszą bluzkę, która wpadła mi w ręce . Nałożyłam spodnie, buty. Jeszcze w biegu złapałam do ręki torebkę. Stał przed klatką , czekał na mnie.
- Hej. – odezwał się
Przytuliliśmy się.
Ja nie zadawałam mu pytań, dlaczego przyjechał . Wyglądał jakby się czymś martwił, jakby chciał o czymś porozmawiać, ale nie potrafił.
- Ej, wszystko dobrze ? – zapytałam niepewnie.
-Tak, wszystko jest dobrze.