fot.zaamotana

fot.zaamotana

środa, 8 kwietnia 2015

"Czasami lepiej jest nie spać..." część pierwsza

W jego głosie coś było nie tak. Nie chciałam jednak nalegać i nie pytałam więcej. Szliśmy, rozmawialiśmy, jak zwykle. Wszystko było normalnie, bez zmian. Przestałam zastanawiać się co się z nim dzieje. 
Minął jakiś czas. Byliśmy zupełnie sami. Znajdowaliśmy się w miejscu gdzie nie było nikogo. Otaczało nas tylko kilka drzew , ale dokoła panowała głucha cisza. Znowu zauważyłam ,że on wygląda jakoś inaczej. Jego wyraz twarzy mówił coś innego, był jakiś tajemniczy ,  smutny. 
Coś się z nim działo mimo to ,że rozmawiał ze mną normalnie. Czy potrafił aż tak dobrze grać? Tak dobrze się maskować i udawać ,że wszystko jest w porządku? Przecież go znałam i wiedziałam kiedy coś się dzieje. 
- Powiesz mi wreszcie co się dzieje ? – mój głos był stanowczy 
- Ale jest wszystko ok, mówiłem Ci. – spuścił wzrok, nie patrzył już na mnie. 
- Przecież widzę. – nalegałam 
I wtedy złapał mnie za rękę. Nie wiedziałam co się dzieje, nie wiedziałam czego on chce ,nie wiedziałam co  zamierza zrobić. Trzymał moją rękę tak mocno ,że w pewnym  momencie  zaczęłam mu się wyrywać. Pierwszy raz się go bałam, chciałam uciekać. On trzymał mnie daje, ale siła ucisku nagle zmalała. Spojrzał mi w oczy. Poczułam nagle dreszcz, który przeszedł moje ciało. Serce biło mi szybko, ale mimo  strachu w moim brzuchu pojawiło się to przyjemne, ale i  bolesne uczucie. 
- Powiesz mi co się do cholery dzieje ? – krzyknęłam. 
Byłam tak przerażona, że to było jedynie zdanie, które w tamtej chwili potrafiłam wypowiedzieć  i jedyne, które przyszło mi do głowy w tamtym momencie. 
Ale on milczał. Patrzył się na mnie i nie powiedział słowa. Byłam spanikowana. Co on do cholery sobie myśli , co chce zrobić ? 
- Powiesz mi ? – krzyknęłam jeszcze raz 
- Tak. – wyksztusił z siebie 
Stałam tam jak wryta , co on chciał mi powiedzieć, o czym chciał rozmawiać i w ogóle co tu się działo?
- Posłuchaj mnie, chodzi o to ,że rozumiałem ,że jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółka. Dotarło do mnie ,że mogę Cię stracić, nie chce , nie mogę. 
O kurwa. 
- Nie potrafię się z Tobą kłócić, nie chce żeby między nami coś było nie tak. Chce z Tobą być, kocham cię. – kontynuował.
Stałam tam jak wryta, nie wiedziałam co powiedzieć. Na policzkach poczułam jak płyną mi zły. W środku cała drżałam. Nie potrafiłam wypowiedzieć słowa. On  na mnie patrzył. Jego wyraz twarzy znowu się zmienił. Chyba odczuł ulgę, że mi to powiedział , ale miałam wrażenie, że się boi.
- Ale, ale … - wydukałam. 
Nagle mnie pocałował. Byłam w takim szoku ,że w pewnym momencie nie wiedziałam co się dzieje. Nasz pocałunek był magiczny. Czułam ,że pożądam go pod każdym względem. Nie chciałam by przestawał. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. 
Nagle przestał. To był najgorszy moment. Spojrzał na mnie, wziął moją twarz w swoje dłonie i jeszcze raz mnie pocałował. Ten pocałunek był inny. Przepełniony był namiętnością i pożądaniem. Nagle nasze języki się spotkały. Pierwszy raz mogłam poczuć go tak jak wtedy.  To co się wydarzyło między nami było tak silne, że żadne z nas nie potrafiło przestać. 
Wszystko to trwało tak naprawdę kilka minut. Nie wiem ile czasu upłynęło. Wiem ,że nie miałam kontroli nad tą całą sytuacją i nad tym wszystkim. Robiłam to co mówiło mi serce, choć  tak naprawdę , to co mówił mi on. W tamtym momencie byłam zdana tylko na niego , bo sama nie potrafiłam się opanować  i podjąć jakiejkolwiek  decyzji. 
- Nie wierze .. – próbowałam coś powiedzieć. 
- Tak , wiem ja też nie, ale wiem ,że Cię kocham. 
Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać. Nie potrafiłam się opanować. Byłam taka szczęśliwa . 
- Czemu się śmiejesz? – spojrzał na mnie dość dziwnie 
- Bo wiesz dawno nie czułam się taka szczęśliwa. 
I zostawiłam na jego ustach namiętny pocałunek ,a potem się obudziłam.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz