Zaczęłam
palić, bo on mnie tego nauczył. To on pokazał mi jak smakuje nikotyna , pokazał
mi to uczucie kiedy wypuszczasz dym nikotynowy z ust. Pokazał mi co czuje człowiek kiedy zapali
papierosa przeżytym przed chwilą doskonałym orgaźmie. Pokazał mi uczucia,
których wcześniej nie czułam, były mi obojętne.
Ale pewnego dnia odszedł, a papierosy zostały. Tak zostały. Były ze mną i są
nadal. Dlaczego ? Wcześniej palenie dawało mi siłę , zostawiało we mnie
wspomnienia , nie pozwalało zapomnieć. Kiedy
wypuszczałam z ust dym , czułam
się wolna, ale jednocześnie pełna wspomnień i chwil , które dawały mi tyle
szczęścia. Jednak pewnego dnia one zniknęły, a dym stał się wolnością. Kiedy
znajdował się na zewnątrz czułam ,że wypuszczam z siebie to wszystko i zostawiam
to gdzieś za sobą, daleko w tyle.
Jednak pewnego dnia nie czułam już nic, papierosy stały się nałogiem, od
którego momentami nie potrafię się uwolnić. Palę i palę, ale nic z tego nie
wynika.
Czasami mam tego dość i chciałabym mieć kogoś kto mi tego zabroni. Kto pewnego
dnia wyrwie mi z ust tą truciznę i zabierze całe opakowanie, w której ona się
znajduje. Kto zabroni mi trzymania papierosa w rękach. Czemu sama sobie tego
nie zabronię ? Przecież to proste wystarczy tylko chcieć. A jednak.
Sama nie potrafię. Nie widzę motywacji ,
celu.
Rodzina ? Przyjaciele? Tak to dużo , ale jednak nie to czego bym chciała.
Czegoś mi brakuje. Kiedy wracam do domu, przekręcam klucz, przekraczam próg ,
w mieszkaniu panuje cisza. Wtedy jedynym
moim celem jest wyjście na balkon i odpalenie papierosa. Mam wtedy chwile dla
siebie. Chwile kiedy mogę pomyśleć, zatrzymać się.
Ale kiedy zaciągam się ostatni raz, gaszę go, wyrzucam i znowu wchodzę do
mieszkania.. W nim nadal panuje głucha cisza. Nie ma nikogo.
I wtedy po raz kolejny pojawia się pytanie ‘ Gdzie jest ten, który powinien tu
być ze mną, przyjść, przytulić mnie i dać trochę , odrobinę szczęścia ? Gdzie
on jest ? Może gdzieś się zagubił, pomylił drogę ? ‘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz